Wicemarszałek Sejmu z Prawa i Sprawiedliwości Joachim Brudziński zaapelował o przyspieszenie prac nad budową promów dla Polskiej Żeglugi Bałtyckiej. Taką opinię wyraził w programie Salon polityczny Trójki.
Zdaniem Brudzińskiego Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej powinno mocniej naciskać na osoby odpowiedzialne za tę inwestycję.
- Mógłby wziąć [minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej - przyp. red.] przysłowiowego kija i pogonić wszystkich tych, którzy opóźniają proces budowy promu w Stoczni Remontowej Gryfia - radził Brudziński.
Wicemarszałek uważa, że część resortów nie sprzyja budowie promów dla polskich armatorów.
- Mamy armatora, który chce wybudować prom, armator ma środki finansowe, jest stocznia, która jest w stanie prom wybudować, są specjaliści - bo nie takie statki były w Szczecinie budowane - jest w końcu wola i decyzja polityczna i co się okazuje?! Od trzech lat nie możemy przełamać różnego rodzaju niemożności - zżymał się Joachim Brudziński.
Zmiany w rządzie premier Beaty Szydło są już przesądzone. Mają nastąpić w grudniu tego roku.
- Mógłby wziąć [minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej - przyp. red.] przysłowiowego kija i pogonić wszystkich tych, którzy opóźniają proces budowy promu w Stoczni Remontowej Gryfia - radził Brudziński.
Wicemarszałek uważa, że część resortów nie sprzyja budowie promów dla polskich armatorów.
- Mamy armatora, który chce wybudować prom, armator ma środki finansowe, jest stocznia, która jest w stanie prom wybudować, są specjaliści - bo nie takie statki były w Szczecinie budowane - jest w końcu wola i decyzja polityczna i co się okazuje?! Od trzech lat nie możemy przełamać różnego rodzaju niemożności - zżymał się Joachim Brudziński.
Zmiany w rządzie premier Beaty Szydło są już przesądzone. Mają nastąpić w grudniu tego roku.
- Mógłby wziąć [minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej - przyp. red.] przysłowiowego kija i pogonić wszystkich tych, którzy opóźniają proces budowy promu w Stoczni Remontowej Gryfia - radził Brudziński.
Dodaj komentarz 3 komentarze
przypomnę, że od położenia stępki do wodowania kadłuba standard to 3 miesiące a rekordzista w 28 dni spłyną z pochylni
jedna wielka bzdura, 3 miesiące od położenia stępki do wodowania to nie jest żaden standard a już na pewno nie na świecie. To że wiele statków w latach 90. było budowanych w takim tempie, od 28 dni do 40 kilku nie oznacza,że w takim tempie budowano na świecie. To jest dorobek intelektualny i organizacyjny Stoczni Szczecińskiej S.A. , która budowała statki najszybciej na świecie wówczas .Natomiast w Polsce od wielu lat wciska się ludziom kłamstwa,że tamta Stocznia była jedną z wielu przeciętnych stoczni na świecie i nie miała żadnych osiągnięć. Intensywnie próbuje się przejść nad jej wielkością i dorobkiem ludzi tam pracujących na poziomie,że to nie było nic nadzwyczajnego no bo przecież naród kundli nie mógłby stworzyć czegoś tak unikatowego w skali światowej. Dobrze,że w końcu rządzą ludzie,którzy szanują swój kraj i Polaków i odchodzą od pedagogiki wstydu.
ciekawostkę jako punkt odniesienia można dodać,że Stocznia Szczecińska Nowa budowała od stępki do wodowania największe kontenerowce w około 4,5 miesiąca, największe na świecie chemikaliowce w 7 do 8 miesięcy a promy samochodowo- kontenerowe (con-ro) ok. 7 miesięcy. Taki projekt jak prototyp ro-paxa dla PŻB pewnie nie powstanie więc szybciej niż 8 miesięcy kiedy ruszy budowa na dobre a może to być nawet 9-10 miesięcy w zależności od tego jak organizacyjnie zostanie to przygotowane