Trzy kolejne osoby usłyszały zarzuty w sprawie pożaru escape roomu w Koszalinie, w którym zginęło pięć nastolatek.
Prokuratura postawiła zarzuty babci organizatora pokoju zagadek: Małgorzacie W., na którą była zarejestrowana działalność gospodarcza, matce mężczyzny Beacie W., która pomagała w prowadzeniu escape roomu i pracownikowi Radosławowi D.
Wszyscy mają takie same zarzuty jak organizator escape roomu Miłosz S. - umyślnego stworzenia niebezpieczeństwa wybuchu pożaru i nieumyślnego doprowadzenia do śmierci nastolatek. Grozi za to 8 lat więzienia.
Małgorzata W., Beata W. i Radosław D. odmówili składania wyjaśnień, nie odpowiedzieli na pytania prokuratora - powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koszalinie Ryszard Gąsiorowski.
Wobec Radosława D. sąd zastosował trzymiesięczny areszt. Kobiety mają policyjny dozór, zakaz opuszczania kraju i poręczenie majątkowe po 10 tysięcy złotych. W areszcie od stycznia siedzi organizator escape room 28-letni Miłosz S. i decyzją Sądu Apelacyjnego będzie tam do końca roku.
Do pożaru doszło 4 stycznia. Pięć 15-letnich uczennic zatruło się tlenkiem węgla. Z ustaleń śledczych wynika, że przyczyną pożaru było rozszczelnienie butli z gazem. Późniejsza kontrola escape roomu wykazała wiele nieprawidłowości, między innymi, nie było dróg ewakuacyjnych.
Wszyscy mają takie same zarzuty jak organizator escape roomu Miłosz S. - umyślnego stworzenia niebezpieczeństwa wybuchu pożaru i nieumyślnego doprowadzenia do śmierci nastolatek. Grozi za to 8 lat więzienia.
Małgorzata W., Beata W. i Radosław D. odmówili składania wyjaśnień, nie odpowiedzieli na pytania prokuratora - powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koszalinie Ryszard Gąsiorowski.
Wobec Radosława D. sąd zastosował trzymiesięczny areszt. Kobiety mają policyjny dozór, zakaz opuszczania kraju i poręczenie majątkowe po 10 tysięcy złotych. W areszcie od stycznia siedzi organizator escape room 28-letni Miłosz S. i decyzją Sądu Apelacyjnego będzie tam do końca roku.
Do pożaru doszło 4 stycznia. Pięć 15-letnich uczennic zatruło się tlenkiem węgla. Z ustaleń śledczych wynika, że przyczyną pożaru było rozszczelnienie butli z gazem. Późniejsza kontrola escape roomu wykazała wiele nieprawidłowości, między innymi, nie było dróg ewakuacyjnych.