W Sądzie Okręgowym w Szczecinie rusza we wtorek proces w tzw. aferze melioracyjnej. Na ławie oskarżonych mają zasiąść 32 osoby, w tym były sekretarz generalny Platformy Obywatelskiej, Stanisław Gawłowski.
We wtorek ma się odbyć tzw. posiedzenie organizacyjne sądu.
Sprawa dotyczy ustawienia 105 przetargów na 600 milionów złotych w okresie rządów PO-PSL. Przetargi organizował Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Szczecinie.
Posiedzenie sądu jest zamknięte dla mediów. Będą w nim uczestniczyć pełnomocnicy stron.
- By ustalić możliwości organizacyjno-techniczne prowadzenia tej rozprawy, to znaczy terminy, kto wnosi o przesłuchanie jakich świadków, które strony ew. zdecydują się za obopólną zgodą zrezygnować z bezpośredniego przesłuchania świadków na rozprawie... Będzie to taki "przedsąd", który będzie zmierzał do tego, by proces przebiegał sprawnie - mówi sędzia Michał Tomala, rzecznik prasowy sądu.
Akt oskarżenia obejmuje 32 osoby, m.in. senatora, polityka PO, Stanisława Gawłowskiego z Koszalina. Śledczy zarzucają mu między innymi przestępstwa o charakterze korupcyjnym i "pranie brudnych pieniędzy".
Polityk twierdzi, że jest niewinny, a sprawa jest polityczna. Ośmiu oskarżonych chce dobrowolnie poddać się karze. Przyznali się do winy i chcą kar więzienia w zawieszeniu. To m.in. kierownicy budów, którzy fałszowali dokumenty w ustawianych przetargach.
W sprawie orzekać będzie sędzia Grzegorz Kasicki.
Sprawa dotyczy ustawienia 105 przetargów na 600 milionów złotych w okresie rządów PO-PSL. Przetargi organizował Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Szczecinie.
Posiedzenie sądu jest zamknięte dla mediów. Będą w nim uczestniczyć pełnomocnicy stron.
- By ustalić możliwości organizacyjno-techniczne prowadzenia tej rozprawy, to znaczy terminy, kto wnosi o przesłuchanie jakich świadków, które strony ew. zdecydują się za obopólną zgodą zrezygnować z bezpośredniego przesłuchania świadków na rozprawie... Będzie to taki "przedsąd", który będzie zmierzał do tego, by proces przebiegał sprawnie - mówi sędzia Michał Tomala, rzecznik prasowy sądu.
Akt oskarżenia obejmuje 32 osoby, m.in. senatora, polityka PO, Stanisława Gawłowskiego z Koszalina. Śledczy zarzucają mu między innymi przestępstwa o charakterze korupcyjnym i "pranie brudnych pieniędzy".
Polityk twierdzi, że jest niewinny, a sprawa jest polityczna. Ośmiu oskarżonych chce dobrowolnie poddać się karze. Przyznali się do winy i chcą kar więzienia w zawieszeniu. To m.in. kierownicy budów, którzy fałszowali dokumenty w ustawianych przetargach.
W sprawie orzekać będzie sędzia Grzegorz Kasicki.
Dodaj komentarz 6 komentarzy
Jedno jest pewne, skoro część osób przyznała się do winy i chce się poddać karze, to znaczy, że taka afera naprawdę istniała.
a Stanisław Gawłowski o tym nie wiedział, pardon, senator Stanisław Gawłowski...
też z ciekawością czekam na wyrok. Osobiście uważam, że Gawłowskiego wrobiono z przyczyn politycznych, ale... cóż.... Rozstrzygnie to sąd.
Mam nadzieję, że szybko i że jeszcze będzie wówczas niezawisły.
Ani słowa o ks. Stanisławie G. - kolejnym pedofilu w sutannie, który przez wiele lat posługiwał w parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Szczecinie.... :-(
ze strony Radia ZET:
Śledczy z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie przyjrzą się sprawie byłego księdza, Stanisława G., który miał przed laty molestować 11-latkę śpiewającą w chórze kościelnym „Serduszka” na początku lat dwutysięcznych
nie jest to wszczęcie śledztwa, a postępowanie sprawdzające. Prokurator ustali, czy do przestępstw dochodziło również innych miastach, do których wysyłano chrystusowca. Decyzja w sprawie ew. rozpoczęcia śledztwa ma zapaść za kilka tygodni.
pismo w tej sprawie wpłynęło do prokuratury z … Towarzystwa Chrystusowców dla Polonii Zagranicznej.
Jak wspomniała, wśród ofiar były też inne dziewczynki, ale do dziś nie mają w sobie siły, by mówić o tym koszmarze na forum publicznym.
Stanisław G. pełnił posługę w parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Szczecinie w latach 1989-2002.
@pan_głośny - redaktorzy z PRS "nie zauważyli" też wielotysięcznej manifestacji w obronie prześladowanych sędziów.
Może gdyby tam jacyś dziennikarze pracowali....