W zakładach w Wałbrzychu i w Jelczu zatrzymano taśmy produkcyjne, a pracowników odesłano do domu. Powodem jest pandemia koronawirusa, która od wielu dni zakłóca pracę firmy.
- Nasze produkty zawsze były na bieżąco wysyłane do odbiorcy, nie mamy magazynów - mówi rzecznik Toyoty w Wałbrzychu, Grzegorz Górski. - W ostatnich dniach mieliśmy coraz więcej problemów z dostawami na czas. Nie mamy magazynów; nie mamy części, z których moglibyśmy korzystać przez tydzień czy dwa. One są bieżąco dostarczane na linie produkcyjne. Jakiekolwiek zagrożenie dostawy powoduje zatrzymanie linii i w konsekwencji zatrzymanie operacji w całej Europie.
W obu zakładach pracuje łącznie ponad trzy tysiące osób. Nikt nie musi obawiać się o pracę - dodał Górski.
Termin wznowienia produkcji będzie zależał od sytuacji epidemicznej w Europie.
W obu zakładach pracuje łącznie ponad trzy tysiące osób. Nikt nie musi obawiać się o pracę - dodał Górski.
Termin wznowienia produkcji będzie zależał od sytuacji epidemicznej w Europie.