Nie ma aresztu dla żadnego z 10 podejrzanych w "aferze polickiej". Tym samym szczeciński sąd odrzucił wniosek prokuratury regionalnej. W piątek mamy poznać uzasadnienie tej decyzji.
Przypomnijmy, że we wtorek Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało trzech byłych członków zarządu Zakładów Chemicznych Police i niektórych byłych menadżerów spółki. Wczoraj popołudniu Prokuratura Regionalna ujawniła zarzuty jakie postawiła łącznie 13 podejrzanym w sprawie. Chodzi o działanie na szkodę Zakładów Chemicznych Police.
Według śledczych podejmowali oni decyzje, które doprowadziły do straty w łącznej kwocie 30 milionów złotych. W oświadczeniu prokuratury czytamy, że dokonywali wypłat pieniędzy mając świadomość, że usługi nie były wykonane. Tak miało być w sprawie zakupu kopalni fosforytów w Senegalu. Ponadto podejrzani mieli także podpisywać umowy bez przeprowadzenia przetargów.
Dodajmy, że wśród niezatrzymanych przez CBA, ale z prokuratorskimi zarzutami w aferze polickiej jest m.in były wojewoda zachodniopomorski Marcin Zydorowicz. Jemu Prokuratura Regionalna zarzuca, że wspólnie z Markiem P. pod kierownictwem Krzysztofa Jałosińskiego przywłaszczyli 200 tysięcy złotych z Fundacji Zakładów Chemiczne Police na Rzecz Rozwoju Piłki Siatkowej Kobiet.
Według śledczych podejmowali oni decyzje, które doprowadziły do straty w łącznej kwocie 30 milionów złotych. W oświadczeniu prokuratury czytamy, że dokonywali wypłat pieniędzy mając świadomość, że usługi nie były wykonane. Tak miało być w sprawie zakupu kopalni fosforytów w Senegalu. Ponadto podejrzani mieli także podpisywać umowy bez przeprowadzenia przetargów.
Dodajmy, że wśród niezatrzymanych przez CBA, ale z prokuratorskimi zarzutami w aferze polickiej jest m.in były wojewoda zachodniopomorski Marcin Zydorowicz. Jemu Prokuratura Regionalna zarzuca, że wspólnie z Markiem P. pod kierownictwem Krzysztofa Jałosińskiego przywłaszczyli 200 tysięcy złotych z Fundacji Zakładów Chemiczne Police na Rzecz Rozwoju Piłki Siatkowej Kobiet.
Dodaj komentarz 3 komentarze
stanowska (a zwałaszcza związane z nimi apanaże) w spółkach skarbu państwa od lat są traktowane jako skalpy, łupy wojenne wygrywających wybroy partii politycznych
od czasów PZPR, poprzez SLD, PO i teraz PiS - po wyborach towarzysze partyjni obsadzali stołki jak stonki lub pijawki
mam nadzieję, że ta "afera policka" ma jakiekolwiek podstawy dowodowe i nie jest wykorzystwaniem służb policyjnych przez rządzących przeciwko politycznym przeciwnikom, bo TO BY BYŁA DOPIERO AFERA!
Mało prawdopodobnie, wręcz śmiesznie brzmi zarzut, że trzech gości na eksponowanych stanowiskach, zarabiających miesięcznie po kilkadzisiąt tys. zł, wspólnie, wespół w zespół, wyciąga z jakiejś fundacji 200 tys. zł! Toż to drobne dla nich...
Jeśli faktycznie byli tak pazernie głupi, to pewnie śpiewali przy tem:
"My jesteśmy tanie dranie, dranie tanie niesłychanie".
Czyli wychodzi na to, że jednak na tego sportowca, który się bije w klatce, muszą być jakieś mocne dowody, skoro już tyle siedzi.
Bo to taka AFERA na zamówienie żeby słupki rosły !