"Nie poddał się żadnej presji" - w ten sposób w "Kawiarence politycznej" Paweł Bartnik, przewodniczący klubu Platformy Obywatelskiej w szczecińskiej Radzie Miasta, tłumaczył marszałka Olgierda Geblewicza.
Chodzi o taśmy ujawnione przez Telewizję Polską. Na nagraniach, które pochodzą z restauracji Sowa & Przyjaciele, marszałek Geblewicz, poseł Bartosz Arłukowicz i biznesmen Krzysztof Kwapisz rozmawiali o głosowaniu miejskich radnych w sprawie zgodny na rozbudowę Galaxy. Radni Platformy Obywatelskiej najpierw nie chcieli zagłosować za, później jednak zmienili zdanie, czym dali spółce Echo Investment zielone światło do rozbudowania centrum handlowego.
Przewodniczący klubu PO Paweł Bartnik uważa, że Geblewicz i Arłukowicz jedynie wysłuchali opinii biznesmena, a sama rozmowa nie wpłynęła na zmianę zdania radnych PO.
- On się nie poddał żadnej presji (Geblewicz - przyp. red.). On tylko powiedział, że to jest kwestia radnych, skieruje to do nich i, że powinien przekonać klub radnych. I koniec - komentował Bartnik.
Ujawnianie taśm przed wyborami to niesportowe zachowanie - podkreślał Marek Kolbowicz, radny klubu Bezpartyjni.
- Niepotrzebne są chyba takie sytuacje, że wyciągamy asa z rękawa. Ale to nie jest taki as z rękawa. Absolutnie nikogo nie bronię tylko myślę, że na finiszu wszyscy walczą o końcówkę, ale nie ma możliwości żeby łokcie poszły w ruch. Gramy fair do końca. Nie powinno przynajmniej być podkładania nogi. Komuś może się to nie podobać - stwierdził Kolbowicz.
Nagrania obniżą frekwencję w wyborach samorządowych - oceniał Dawid Krystek, szef szczecińskiego SLD i kandydat tego ugrupowania na prezydenta Szczecina.
- Te taśmy, które od kilku lat krążą i będą krążyły pewnie kolejne 2-3 lata, mają jeden skutek i to bardzo bolesny - mianowicie frekwencję - uważa Krystek.
Zdaniem Macieja Kopcia, wiceministra edukacji narodowej i szefa klubu PiS w szczecińskiej Radzie Miasta, obowiązkiem dziennikarzy jest informowanie o takich sprawach.
- Próbuje się wszystko "zwalić" na publiczne radio i publiczną telewizję, ale taśmy ujawnił portal onet. Trudno to też uznać za grę wyborczą taśmami przez publiczne radio i publiczną telewizję. To jest normalny obowiązek dziennikarski - ocenił Kopeć.
Szef TVP Info Samuel Pereira zapowiedział, że w niedzielę stacja opublikuje kolejne taśmy z udziałem marszałka. Mają dotyczyć tego jak Gazeta Wyborcza pisała teksty na polityczne zlecenie.
Przewodniczący klubu PO Paweł Bartnik uważa, że Geblewicz i Arłukowicz jedynie wysłuchali opinii biznesmena, a sama rozmowa nie wpłynęła na zmianę zdania radnych PO.
- On się nie poddał żadnej presji (Geblewicz - przyp. red.). On tylko powiedział, że to jest kwestia radnych, skieruje to do nich i, że powinien przekonać klub radnych. I koniec - komentował Bartnik.
Ujawnianie taśm przed wyborami to niesportowe zachowanie - podkreślał Marek Kolbowicz, radny klubu Bezpartyjni.
- Niepotrzebne są chyba takie sytuacje, że wyciągamy asa z rękawa. Ale to nie jest taki as z rękawa. Absolutnie nikogo nie bronię tylko myślę, że na finiszu wszyscy walczą o końcówkę, ale nie ma możliwości żeby łokcie poszły w ruch. Gramy fair do końca. Nie powinno przynajmniej być podkładania nogi. Komuś może się to nie podobać - stwierdził Kolbowicz.
Nagrania obniżą frekwencję w wyborach samorządowych - oceniał Dawid Krystek, szef szczecińskiego SLD i kandydat tego ugrupowania na prezydenta Szczecina.
- Te taśmy, które od kilku lat krążą i będą krążyły pewnie kolejne 2-3 lata, mają jeden skutek i to bardzo bolesny - mianowicie frekwencję - uważa Krystek.
Zdaniem Macieja Kopcia, wiceministra edukacji narodowej i szefa klubu PiS w szczecińskiej Radzie Miasta, obowiązkiem dziennikarzy jest informowanie o takich sprawach.
- Próbuje się wszystko "zwalić" na publiczne radio i publiczną telewizję, ale taśmy ujawnił portal onet. Trudno to też uznać za grę wyborczą taśmami przez publiczne radio i publiczną telewizję. To jest normalny obowiązek dziennikarski - ocenił Kopeć.
Szef TVP Info Samuel Pereira zapowiedział, że w niedzielę stacja opublikuje kolejne taśmy z udziałem marszałka. Mają dotyczyć tego jak Gazeta Wyborcza pisała teksty na polityczne zlecenie.
Przewodniczący klubu PO Paweł Bartnik uważa, że Geblewicz i Arłukowicz jedynie wysłuchali opinii biznesmena, a sama rozmowa nie wpłynęła na zmianę zdania radnych PO.
Ujawnianie taśm przed wyborami to niesportowe zachowanie - podkreślał Marek Kolbowicz, radny klubu Bezpartyjni.
Nagrania obniżą frekwencję w wyborach samorządowych - oceniał Dawid Krystek, szef szczecińskiego SLD i kandydat tego ugrupowania na prezydenta Szczecina.
Dodaj komentarz 2 komentarze
Zgadzam się z Maciejem Kopciem - obowiązkiem dziennikarzy jest informowanie o takich sprawach dlatego żądam aby Radio PISzczecin wreszcie zajęło się taśmami Morawieckiego! Wałkują od kilka dni taśmy Geblewicza, na których nic nie ma, a taśm Morawieckiego, na których obrażani się wszyscy Polacy, jakoś nie zauważyli. Skończcie z propagandą, zajmijcie się PRAWDZIWYM dziennikarstwem!
Pogardliwe traktowanie innych, czy to własnych kolegów partyjnych, czy lekarzy, kupców, bezrobotnych czy nawet ministra z ugrupowania koalicjanta to bardzo przygnębiający obraz wyłaniający się z taśm.
Na pogardzie, lekceważeniu, szyderstwie trudno jest budować wspólnotę samorządową czy polityczną.
Politycznie poprawne hasła o "języku miłości", za którymi nie idzie szacunek dla innych,
nie naprawią atmosfery tworzonej w życiu społecznym.
I nie jest problemem fakt, że wypłynęło to na światło dzienne, lecz to, że w ukryciu,
w warszawskiej restauracji, w takim stylu ustalano sprawy naszego regionu.
Oby nigdy więcej...