Dobrze wyreżyserowane widowisko - tak goście audycji "Radio Szczecin na Wieczór" ocenili niedzielną konwencję Roberta Biedronia w hali warszawskiego Torwaru, podczas której były prezydent Słupska zaprezentował nową partię o nazwie Wiosna.
Wystąpienie to zarówno konwencja polityczna jak i show w jednym - ocenił dr Mirosław Oczkoś, specjalista ds. wizerunku i marketingu politycznego, wykładowca SGH w Warszawie. Można go lubić bądź nie, ale zrobił to profesjonalnie - zaznaczył.
- To wszystko zostało przemyślane, nie wiem czy nie jeden do jednego z Macrona, ale miałem wrażenie, że jest to "nie po polsku". Ale konwencja prezydencka Andrzeja Dudy też była robiona w "szołowym" klimacie. Tego się nie da uniknąć; żyjemy w czasach, kiedy polityka jest gałęzią show businessu. I można powiedzieć, że było to zrobione profesjonalnie - ocenił dr Oczkoś.
To efektowne spotkanie, ale to prezentacja zestawu życzeń - ocenił prof. Kazimierz Kik, politolog z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach, członek Komitetu Nauk Politycznych PAN.
- Spotkanie wzbudziło ogromną nadzieję. W Polsce nie jest problemem wzbudzenie nadziei, ale raczej ich zrealizowanie. Kilka partii już na tym straciło, wydaje mi się, że Prawo i Sprawiedliwość znajduje się w newralgicznym punkcie, w którym do jesieni może jeszcze zapłacić za kilka obietnic niezrealizowanych do końca. To jest największe niebezpieczeństwo. Największym zagrożeniem dla pana Biedronia jest sam pan Biedroń - analizował prof. Kik.
Dobrze wyreżyserowane spotkanie, ciężko będzie Biedronia szybko rozliczyć z obietnic - mówił dr hab. Łukasz Tomczak z Instytutu Politologii i Europeistyki Uniwersytetu Szczecińskiego.
- Do wyborów parlamentarnych jest jeszcze daleko, najpierw są wybory do Parlamentu Europejskiego. Sprawy, o których mówił Robert Biedroń w większości nie dotyczą spraw europejskich, ale mógł jeszcze wiele obiecać, nie poruszył wielu tematów. Tematy, które poruszał, problemy i postulaty były obecne w różnych partiach lewicowych od wielu lat. To nie są rzeczy nowe - podkreślił dr Tomczak.
Założenia programowe Wiosny, to m.in. aborcja na życzenie do 12. tygodnia ciąży, likwidacja kopalń i ferm zwierząt futerkowych, dostęp do lekarzy specjalistów w ciągu 30 dni, 500 złotych dla każdego dziecka i możliwość zawierania ślubów przez pary homoseksualne.
Szef "Wiosny" zapowiedział swój start w najbliższych wyborach do parlamentu, a w perespektywie ubieganie się o stanowisko premiera. Obserwatorzy sceny politycznej jak i sami politycy ostrożnie podchodzą do jego zapowiedzi.
- To wszystko zostało przemyślane, nie wiem czy nie jeden do jednego z Macrona, ale miałem wrażenie, że jest to "nie po polsku". Ale konwencja prezydencka Andrzeja Dudy też była robiona w "szołowym" klimacie. Tego się nie da uniknąć; żyjemy w czasach, kiedy polityka jest gałęzią show businessu. I można powiedzieć, że było to zrobione profesjonalnie - ocenił dr Oczkoś.
To efektowne spotkanie, ale to prezentacja zestawu życzeń - ocenił prof. Kazimierz Kik, politolog z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach, członek Komitetu Nauk Politycznych PAN.
- Spotkanie wzbudziło ogromną nadzieję. W Polsce nie jest problemem wzbudzenie nadziei, ale raczej ich zrealizowanie. Kilka partii już na tym straciło, wydaje mi się, że Prawo i Sprawiedliwość znajduje się w newralgicznym punkcie, w którym do jesieni może jeszcze zapłacić za kilka obietnic niezrealizowanych do końca. To jest największe niebezpieczeństwo. Największym zagrożeniem dla pana Biedronia jest sam pan Biedroń - analizował prof. Kik.
Dobrze wyreżyserowane spotkanie, ciężko będzie Biedronia szybko rozliczyć z obietnic - mówił dr hab. Łukasz Tomczak z Instytutu Politologii i Europeistyki Uniwersytetu Szczecińskiego.
- Do wyborów parlamentarnych jest jeszcze daleko, najpierw są wybory do Parlamentu Europejskiego. Sprawy, o których mówił Robert Biedroń w większości nie dotyczą spraw europejskich, ale mógł jeszcze wiele obiecać, nie poruszył wielu tematów. Tematy, które poruszał, problemy i postulaty były obecne w różnych partiach lewicowych od wielu lat. To nie są rzeczy nowe - podkreślił dr Tomczak.
Założenia programowe Wiosny, to m.in. aborcja na życzenie do 12. tygodnia ciąży, likwidacja kopalń i ferm zwierząt futerkowych, dostęp do lekarzy specjalistów w ciągu 30 dni, 500 złotych dla każdego dziecka i możliwość zawierania ślubów przez pary homoseksualne.
Szef "Wiosny" zapowiedział swój start w najbliższych wyborach do parlamentu, a w perespektywie ubieganie się o stanowisko premiera. Obserwatorzy sceny politycznej jak i sami politycy ostrożnie podchodzą do jego zapowiedzi.
- To wszystko zostało przemyślane, nie wiem czy nie jeden do jednego z Macrona, ale miałem wrażenie, że jest to "nie po polsku". Ale konwencja prezydencka Andrzeja Dudy też była robiona w "szołowym" klimacie. Tego się nie da uniknąć; żyjemy w czasach, kie
- Spotkanie wzbudziło ogromną nadzieję. W Polsce nie jest problemem wzbudzenie nadziei, ale raczej ich zrealizowanie. Kilka partii już na tym straciło, wydaje mi się, że Prawo i Sprawiedliwość znajduje się w newralgicznym punkcie, w którym do jesieni może
Dodaj komentarz 2 komentarze
Ciekawe kto za to płaci ,raczej podatnicy ,moze zza Odry.
Słuchałem całą tą audycje i nie wiem, kto takich ludzi zaprasza do radia, wielcy "eksperci", czy też "specjaliści" tylko nie wiem od czego, bo na polityce napewno się nic, a nic nie znają, takich głupot już dawno w mediach nie słyszałem, ciągle tylko głoszenie propagandy o dwóch "jedynych słusznych partiach" i ośmieszaniu innych ugrupowań poprzez ich ("ekspertów") niewiedzę. Sam mógłbym bardziej rzeczowo wypowiedzieć się na temat polityki w naszym kraju. Trzeba zacząć od tego, że partie polityczne są z definicji lewicowe i komunistyczne, ale tutaj trzeba byłoby znać trochę historii, zwłaszcza tego co działo się na przełomie lat 89-90.