Zachodniopomorska "Solidarność" wyjdzie na ulice Szczecina. W rocznicę wydarzeń grudniowych będzie protestować przeciwko degradacji regionu oraz podwyżkom czynszów, opłat za wodę i śmieci. W poniedziałek do związkowców dołączą też pikietujący rolnicy.
Przed manifestacją członkowie "Solidarności" złożą kwiaty przed tablicą upamiętniającą ofiary Grudnia '70. w Szczecinie i odmówią modlitwę Anioł Pański. Potem przejdą pod urząd wojewódzki, a następnie miejski. Tam prezydent i wojewoda otrzymają petycje z postulatami.
- Od pana prezydenta chcemy wycofania wszystkich podwyżek do czasu uzyskania porozumienia społecznego - mówi Mieczysław Jurek, szef "Solidarności" na Pomorzu Zachodnim.
Z kolei od wojewody zachodniopomorskiego związkowcy domagają się lobbingu na rzecz specjalnego rządowego programu dla naszego regionu.
W proteście wezmą także udział rolnicy, którzy od kilkunastu dni blokują szczecińską siedzibę Agencji Nieruchomości Rolnych i żądają zmiany polityki rolnej państwa.
- Po 2004 r. produkcja w naszym kraju spadła o blisko 50 proc. Chodzi m.in. o trzodę. Z 18 mln teraz mamy 9 mln - tłumaczy Edward Kosmal z "Solidarności" Rolników Indywidualnych.
Rolnicy zapowiadają, że nie przerwą swojego protestu dopóki minister nie odwoła ze stanowiska dyrektora ANR w Szczecinie. Zdaniem związkowców, przetargi na zakup ziemi, które organizuje Agencja, wygrywają osoby podstawione przez zagraniczne firmy.
Łącznie w poniedziałkowej demonstracji weźmie udział kilkaset osób. Manifestacja rozpocznie się w samo południe. Z tego powodu szczecińscy kierowcy mogą się spodziewać utrudnień na ulicach: Łady, al. Wyzwolenia czy Jana Pawła II, a później na Piłsudskiego, pl. Rodła i ul. Matejki.
17 grudnia 1970 r. na ulice miasta wyszli robotnicy ze Stoczni. Wtedy przyczyną zamieszek były podwyżki cen żywności.
- Od pana prezydenta chcemy wycofania wszystkich podwyżek do czasu uzyskania porozumienia społecznego - mówi Mieczysław Jurek, szef "Solidarności" na Pomorzu Zachodnim.
Z kolei od wojewody zachodniopomorskiego związkowcy domagają się lobbingu na rzecz specjalnego rządowego programu dla naszego regionu.
W proteście wezmą także udział rolnicy, którzy od kilkunastu dni blokują szczecińską siedzibę Agencji Nieruchomości Rolnych i żądają zmiany polityki rolnej państwa.
- Po 2004 r. produkcja w naszym kraju spadła o blisko 50 proc. Chodzi m.in. o trzodę. Z 18 mln teraz mamy 9 mln - tłumaczy Edward Kosmal z "Solidarności" Rolników Indywidualnych.
Rolnicy zapowiadają, że nie przerwą swojego protestu dopóki minister nie odwoła ze stanowiska dyrektora ANR w Szczecinie. Zdaniem związkowców, przetargi na zakup ziemi, które organizuje Agencja, wygrywają osoby podstawione przez zagraniczne firmy.
Łącznie w poniedziałkowej demonstracji weźmie udział kilkaset osób. Manifestacja rozpocznie się w samo południe. Z tego powodu szczecińscy kierowcy mogą się spodziewać utrudnień na ulicach: Łady, al. Wyzwolenia czy Jana Pawła II, a później na Piłsudskiego, pl. Rodła i ul. Matejki.
17 grudnia 1970 r. na ulice miasta wyszli robotnicy ze Stoczni. Wtedy przyczyną zamieszek były podwyżki cen żywności.