Kandydat SPD na kanclerza Olaf Scholz, którego partia oficjalnie wygrała niedzielne wybory parlamentarne, opowiedział się za zawarciem tak zwanej "koalicji sygnalizacji świetlnej", czyli sojuszu socjaldemokratów z FDP i Zielonymi.
Podczas swojego wystąpienia w berlińskiej centrali SPD Olaf Scholz podziękował wyborcom i zaznaczył, że jego partia otrzymała silny mandat do sformowania stabilnej większości. "Wyborcy wysłali jasny przekaz, wzmacniając SPD, FDP i Zielonych. I właśnie te trzy partie powinny kierować nowym rządem" - oświadczył obecny wicekanclerz.
Olaf Scholz dodał, że wyborcy wskazali także miejsce chadekom, którzy jego zdaniem mieliby przez następne cztery lata szukać odnowy w ławach opozycji. Pytanie tylko, czy szef FDP Christian Lindner będzie chciał wejść w koalicję z SPD i Zielonymi, skoro już nieraz wskazywał na uderzające różnice programowe.
Wybory do Bundestagu wygrali socjaldemokraci, zdobywając 25,7 procent poparcia. Obóz CDU/CSU uzyskał około 24 procent głosów. Dla chadeków jest to najgorszy wynik w powojennej historii. Niektórzy partyjni koledzy szefa CDU Armina Lascheta namawiają go do zrezygnowania z planu utworzenia własnego rządu.