- Do samej identyfikacji zwłok nie doszło natychmiast po wypadku, tylko dopiero na drugi dzień po zdarzeniu, bo wtedy dostaliśmy możliwość. Pomagamy chorwackiej policji w tej identyfikacji, nie wyręczamy, tylko pomagamy. Osoby, które z powodu dużych obrażeń ciał nie mogły być zidentyfikowane, są identyfikowane na podstawie szczególnych znaków, o których dostajemy informacje od rodziny - powiedział Filar.
Chorwacka prokuratura otrzymała również wyniki sekcji zwłok kierowcy, który prowadził polski autobus w momencie wypadku. To jeszcze nieoficjalne informacje, które podaje chorwacka państwowa telewizja, ale wynika z nich, że kierowca, który prowadził autobus nie był pod wpływem alkoholu czy innych środków odurzających ani nie cierpiał na ostre choroby.
Informację o tym, że nie ma wątpliwości, kto kierował pojazdem, podał mediom rzecznik prasowy prokuratury w Varażdinie Darko Galić. Śmiertelnie ranny 72-letni mężczyzna po dotarciu służb do wraku siedział na miejscu kierowcy i miał zapięte pasy. Dzisiaj prokuratura potwierdziła również, że drugi kierowca, który w tym czasie miał czas odpoczynku, również zginął w wypadku. Przedstawiciel prokuratury powiedział również, że niewykluczone jest, że to ostatecznie polscy śledczy będą prowadzić to śledztwo od końca. Polskie służby mogą przejąć sprawę, ponieważ wszyscy poszkodowani byli obywatelami naszego kraju.
W wypadku, który miał miejsce na 62 kilometrze autostrady A4 pod Varażdinem zginęło 12 osób - turystów, którzy jechali na pielgrzymkę do Medjugorje w Bośni.