Przynajmniej dwa pozwy przeciwko Akademii Sztuki w Szczecinie wpłynęły do sądu pracy w Szczecinie - informacje potwierdza rzecznik prasowy Sądu Okręgowego Tomasz Szaj.
Władze uczelni w rozmowie z naszą redakcją wielokrotnie jednak powtarzały, że takich spraw nie ma.
Dr Mikołaj Iwański prorektor ds. artystyczno-naukowych Akademii Sztuki w Szczecinie w "Rozmowach pod Krawatem" mówił, że do tej pory z uczelni zwolnione zostały tylko trzy osoby. To była kanclerz Katarzyna Jaślarz, dr Marta Dziomdziora oraz prof. dr hab. Dariuszem Dyczewskim. Był przekonany, że żadna z tych osób nie złożyła pozwu do sądu.
- Związek ma w ręku potężne narzędzie w postaci sporu sądowego. Może po prostu pomóc tym osobom wnieść sprawę do sądu pracy, gdzie niezawisły bezstronny sędzia na pewno rozważy wszystkie argumenty. Prawda jest taka, że w przypadku dwóch pierwszych osób żadne pozwy nie wpłynęły - powiedział prorektor.
Jak się okazuje, jest inaczej. - Do Sądu Rejonowego wpłynęły dwa pozwy przeciwko Akademii Sztuki. Jeden dotyczy żądania przywrócenia do pracy, a drugi uchylenia kary porządkowej. One są na razie na etapie wstępnym - mówi Tomasz Szaj z Sądu Okręgowego w Szczecinie.
Informacje sądu potwierdzają sami byli pracownicy. Profesor Dyczewski nie wyklucza, że jego sprawa także znajdzie finał w sądzie.
Konflikty na uczelni zaczęły się, gdy nową rektorą została Mirosława Jarmołowicz. Jej kontrkandydatem był Dariusz Dyczewski, który został zwolniony dyscyplinarnie po tym, jak udzielił wywiadu "Kurierowi Szczecińskiemu". Miał w nim stawiać uczelnię w złym świetle.
"Solidarność" stanęła także w obronie innych pracowników, którzy ich zdaniem zostali bezprawnie zwolnieni. Kontrolę na uczelni rozpoczęła Państwowa Inspekcja Pracy.
Dr Mikołaj Iwański prorektor ds. artystyczno-naukowych Akademii Sztuki w Szczecinie w "Rozmowach pod Krawatem" mówił, że do tej pory z uczelni zwolnione zostały tylko trzy osoby. To była kanclerz Katarzyna Jaślarz, dr Marta Dziomdziora oraz prof. dr hab. Dariuszem Dyczewskim. Był przekonany, że żadna z tych osób nie złożyła pozwu do sądu.
- Związek ma w ręku potężne narzędzie w postaci sporu sądowego. Może po prostu pomóc tym osobom wnieść sprawę do sądu pracy, gdzie niezawisły bezstronny sędzia na pewno rozważy wszystkie argumenty. Prawda jest taka, że w przypadku dwóch pierwszych osób żadne pozwy nie wpłynęły - powiedział prorektor.
Jak się okazuje, jest inaczej. - Do Sądu Rejonowego wpłynęły dwa pozwy przeciwko Akademii Sztuki. Jeden dotyczy żądania przywrócenia do pracy, a drugi uchylenia kary porządkowej. One są na razie na etapie wstępnym - mówi Tomasz Szaj z Sądu Okręgowego w Szczecinie.
Informacje sądu potwierdzają sami byli pracownicy. Profesor Dyczewski nie wyklucza, że jego sprawa także znajdzie finał w sądzie.
Konflikty na uczelni zaczęły się, gdy nową rektorą została Mirosława Jarmołowicz. Jej kontrkandydatem był Dariusz Dyczewski, który został zwolniony dyscyplinarnie po tym, jak udzielił wywiadu "Kurierowi Szczecińskiemu". Miał w nim stawiać uczelnię w złym świetle.
"Solidarność" stanęła także w obronie innych pracowników, którzy ich zdaniem zostali bezprawnie zwolnieni. Kontrolę na uczelni rozpoczęła Państwowa Inspekcja Pracy.