Biegli nie stwierdzili śladów materiałów wybuchowych we wraku samolotu TU-154 - powiedział szef Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie, płk Ireneusz Szeląg.
Tym samym płk Szeląg zdementował informacje "Rzeczpospolitej", która podała, że specjalna grupa ds. pirotechnicznych znalazła na wraku Tupolewa ślady trotylu i nitrogliceryny.
Zdaniem Szeląga opublikowany przez dziennik artykuł zawiera informacje nieprawdziwe i ma wyłącznie charakter sensacyjny.
Jak podkreślił szef prokuratury wojskowej, dotychczasowe działania biegłych miały na celu tylko i wyłącznie zabezpieczenie materiału dowodowego. Dopiero badania laboratoryjne wykażą, czy na szczątkach samolotu znajdowały się ślady materiałów wybuchowych.
W zapewnienia prokuratorów nie wierzy Jarosław Kaczyński. Jak powiedział lider Prawa i Sprawiedliwości, sprawa wygląda na wielkie oszustwo.
- To, co powiedzieli panowie prokuratorzy to taka typowa gra socjotechniczna - przyznał Kaczyński.
Prezes PiS zażądał też dymisji rządu Donalda Tuska.
- Nie może być tak, żeby w Polsce rządzili ludzie, którzy w sprawie - którą można określić już jako straszliwą zbrodnię - mataczyli przez 30 miesięcy - tłumaczył Kaczyński.
Wcześniej zaś przewodniczący PiS powiedział, że w sprawie informacji podanych przez "Rzeczpospolitą" powinno odbyć się nadzwyczajne posiedzenie Sejmu, podczas którego Prokurator Generalny Andrzej Seremet powinien złożyć wyjaśnienia.
Zdaniem Szeląga opublikowany przez dziennik artykuł zawiera informacje nieprawdziwe i ma wyłącznie charakter sensacyjny.
Jak podkreślił szef prokuratury wojskowej, dotychczasowe działania biegłych miały na celu tylko i wyłącznie zabezpieczenie materiału dowodowego. Dopiero badania laboratoryjne wykażą, czy na szczątkach samolotu znajdowały się ślady materiałów wybuchowych.
W zapewnienia prokuratorów nie wierzy Jarosław Kaczyński. Jak powiedział lider Prawa i Sprawiedliwości, sprawa wygląda na wielkie oszustwo.
- To, co powiedzieli panowie prokuratorzy to taka typowa gra socjotechniczna - przyznał Kaczyński.
Prezes PiS zażądał też dymisji rządu Donalda Tuska.
- Nie może być tak, żeby w Polsce rządzili ludzie, którzy w sprawie - którą można określić już jako straszliwą zbrodnię - mataczyli przez 30 miesięcy - tłumaczył Kaczyński.
Wcześniej zaś przewodniczący PiS powiedział, że w sprawie informacji podanych przez "Rzeczpospolitą" powinno odbyć się nadzwyczajne posiedzenie Sejmu, podczas którego Prokurator Generalny Andrzej Seremet powinien złożyć wyjaśnienia.
Tym samym płk Szeląg zdementował informacje "Reczpospolitej", która podała. że specjalna grupa ds. pirotechnicznych znalazła na wraku Tupolewa ślady trotylu i nitrogliceryny.
Jak podkreślił szef prokuratury wojskowej, dotychczasowe działania biegłych miały na celu tylko i wyłącznie zabezpieczenie materiału dowodowego. Dopiero badania laboratoryjne wykażą, czy na szczątkach samolotu znajdowały się ślady materiałów wybuchowych.
Jak powiedział lider Prawa i Sprawiedliwości, sprawa wygląda na wielkie oszustwo. - To, co powiedzieli panowie prokuratorzy to taka typowa gra socjotechniczna - przyznał Kaczyński.