Dopiero za sześć miesięcy zakończą się badania laboratoryjne, które wykażą czy na szczątkach prezydenckiego samolotu były ślady materiałów wybuchowych - poinformowała Prokuratura Wojskowa w Warszawie. Wcześniej śledczy zdementowali informacje "Rzeczpospolitej", iż w szczątkach tupolewa wykryto ślady trotylu i nitrogliceryny.
Publikacja dziennika wywołała we wtorek prawdziwą polityczną burzę. Najostrzej wypowiedział się prezes Prawa i Sprawiedliwości, Jarosław Kaczyński, który zażądał natychmiastowej dymisji rządu.
- Zamordowanie 96 osób, w tym Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej i innych wybitnych przedstawicieli życia publicznego, to niesłychana zbrodnia - powiedział Kaczyński.
Te słowa lidera opozycji skrytykował premier Donald Tusk.
- Nie do zaakceptowania jest formułowanie tych drastycznych i degradujących polskie życie publiczne oskarżeń pod adresem państwa polskiego - przyznał szef rządu.
Jednocześnie Donald Tusk wyraził uznanie wobec pracy policji i wojskowej prokuratury.
Redakcja "Rzeczpospolitej" przyznała po południu, że wykryte składniki rzeczywiście nie musiały być materiałem wybuchowym.
- Zamordowanie 96 osób, w tym Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej i innych wybitnych przedstawicieli życia publicznego, to niesłychana zbrodnia - powiedział Kaczyński.
Te słowa lidera opozycji skrytykował premier Donald Tusk.
- Nie do zaakceptowania jest formułowanie tych drastycznych i degradujących polskie życie publiczne oskarżeń pod adresem państwa polskiego - przyznał szef rządu.
Jednocześnie Donald Tusk wyraził uznanie wobec pracy policji i wojskowej prokuratury.
Redakcja "Rzeczpospolitej" przyznała po południu, że wykryte składniki rzeczywiście nie musiały być materiałem wybuchowym.