Rządowa ustawa o Pracowniczych Planach Kapitałowych podzieliła gości audycji "Radio Szczecin na Wieczór". Podpisana w poniedziałek przez prezydenta Andrzeja Dudę zakłada stworzenie systemu gromadzenia oszczędności emerytalnych, który jest współtworzony przez pracowników, pracodawców oraz państwo.
Z taką opinią nie zgadza się Marek Lewandowski z NSZZ "Solidarność". Jego zdaniem, ten program to szansa dla tych, którzy zarabiają najmniej, czyli dla ponad 1,5 miliona pracujących Polaków.
- Pracownik pracujący na pensji minimalnej za 11 zł własnego wkładu, zyska od pracodawcy i od państwa kolejne kilkadziesiąt złotych, dzięki czemu taka osoba po 25 latach zyska kapitał rzędu 40-50 tys. złotych przy dzisiejszych kwotach, a pamiętajmy, że jednak pensje rosną. Szczególnie płaca minimalna, która przez ostatnie 10 lat wzrosła dwukrotnie - podkreślił Lewandowski.
W ramach planów kapitałowych państwo zafunduje opłatę powitalną w wysokości 250 złotych i co roku będzie dopłacać po 240 złotych. Do Pracowniczych Planów Kapitałowych tworzonych przez pracodawców zostaną automatycznie zapisani wszyscy pracownicy, niezależnie od formy zatrudnienia. Każdy będzie mógł jednak zrezygnować z udziału w programie. Nowe przepisy mają wejść w życie od 1 stycznia z półrocznym vacatio legis.