Działacze szczecińskiego podziemia solidarnościowego komentują powołanie instytucji kultury Centrum Solidarności "Stocznia".
- Cieszę się, nawet bardzo. To, co było dotychczas, to urąga wszelkim zasadom. Ja nieraz udzielałem wywiadów, tam rosło zielsko, nie można było wejść, a przecież to jest budynek, który wiele znaczył - mówi Wądołowski.
Jarosław Mroczek, członek Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego w sierpniu 1980 roku, a dziś prezes Pogoni Szczecin mówi jasno, że warto wyremontować świetlicę z szacunku dla tych ludzi, którzy tam strajkowali.
- Najważniejsze, że chcą to zrobić. Dzisiaj ta świetlica wygląda tak, jakby ktoś tam wszedł i powiedział: to po co oni to robili, jeżeli to wszystko się tak skończyło, jak ona wygląda. Warto to chociażby z tego szacunku dla tych, którzy tam siedzieli przez ten długi czas strajku i wierzyli, że walczą o lepszą Polskę, o lepsze jutro swoich dzieci. Warto to zrobić - mówi Mroczek.
Celem powołanej przez ministra kultury instytucji będzie kultywowanie pamięci o fenomenie "Solidarności" w Szczecinie. Świetlica stoczniowa w Szczecinie była centralnym miejscem takich wydarzeń jak strajki w grudniu 1970 roku, spotkania ze stycznia 1971 r., a także podpisania Porozumień Sierpniowych w 1980 roku i pacyfikacja stoczni z grudnia 1981 r.